Witajcie! Nie ma się co oszukiwać - mistrzynią makijażu nigdy nie byłam i pewnie nie będę. Na co dzień stawiam raczej na naturalny wygląd. Sięgam jedynie po tusz do rzęs, by podkreślić oczy oraz po podkład i puder matujący, by wyrównać koloryt cery i ukryć niedoskonałości [albo dwa ostatnie produkty zastępuję fantastycznym BB Crem - świetna opcja dla leniwych lub tych, którzy się zawsze rano spieszą = )]. Ot, to wszystko. Mam jednak dwa makijażowe marzenia = ) Chciałabym potrafić zrobić sobie idealną kreskę oraz smoky eye. A skoro chcieć to móc - zaopatrzona w eye linery podejmuję pierwsze wyzwanie i zabieram się za ćwiczenie perfekcyjnej kreski = )
A jakie są Wasze makijażowe marzenia?